Czas Świecia
Pan Sławomir mieszkał w niewykończonym jeszcze domu od dwóch lat. W pożarze stracił wszystko, co miał. - Udało się uratować to, co najcenniejsze - życie mojego taty - mówi Arkadiusz Meloch, który w imieniu ojca prosi o wsparcie.
Tuż przed godz. 2 w nocy na pomoc ludziom, których dom stanął w płomieniach, ruszyło sześć zastępów straży pożarnej z powiatu świeckiego.
- Kiedy przyjechali strażacy, samochód jeszcze się palił, ugasili płomienie w komorze silnika i zobaczyli, co znajduje się w środku - mówi bryg. Paweł Puchowski z KP PSP w Świeciu.
- Sąsiadka zauważyła płonący przedmiot, który wypadł przez okno jednego z mieszkań i wezwała pomoc - mówi bryg. mgr inż. Paweł Puchowski z KP PSP w Świeciu, który był na miejscu pożaru.
Osiem zastępów strażaków przez kilka godzin walczyło z ogniem w gospodarstwie rolnym w Błądzimiu koło Lniana.
Mieszkańców budynku wielorodzinnego przy ul. Ogrodowej w Świeciu dym obudził 10 maja o godz. 5 nad ranem.
Strażacy z Państwowej Straży Pożarnej w Świeciu ruszyli na pomoc dwoma wozami, do gminy Jeżewo pojechały też dwa zastępy strażaków ochotników z Warlubia i po jednym z OSP Osie, OSP Osłowo, OSP Jeżewo, OSP Dubielno, OSP Czersk Świecki, OSP Buczek.
Pożar w Czaplach (woj. kujawsko-pomorskie) wybuchł w nocy z 30 kwietnia na 1 maja. - Kilka minut przed godz. 1 obudził mnie krzyk żony. Zobaczyliśmy płomienie. Rzuciliśmy się do ucieczki, ja w bieliźnie, ona w koszulce nocnej - opowiada pan Sławek. Rodzina potrzebuje pomocy.
Copyright © Agora SA